sobota, 26 stycznia 2008

Paulo Coelho udostępnia swoje książki

Na Dzienniku Internautów pojawiła się interesująca informacja. Otóż Paulo Coelho zamieszcza swoje książki za darmo w Internecie! Mało tego, według DI na swoim nieoficjalnym blogu zamieszcza również ich tłumaczenia, a tak dokładniej, to linki do nich, do których nie ma praw autorskich. Adres tego bloga to http://piratecoelho.wordpress.com/ . Nie udało mi się dojść, czy to faktycznie jego blog, ale zaufajmy redakcji DI.

W swoim przemówieniu Coelho bardzo pozytywnie mówił o internecie i o idei darmowego dzielenia się dziełami kultury

Może się wydawać, że przyniesie mu to straty. Nic bardziej mylnego. Umieszczenie książek w internecie podniosło ich sprzedaż! DI podaje przykład Rosji, gdzie "Alchemik" był sprzedawany w liczbie średnio 1 000 egzemplarzy rocznie. Po opublikowaniu jego rosyjskiej wersji sprzedaż w tym kraju w ciągu trzech lat wzrosła do 1mln rocznie!

Zadziwiające, a jednak przykład zespołu muzycznego Radiohead, który zastosował podobną taktykę zamieszczając swój najnowszy album w sieci potwierdza ten fakt. Ich płyta momentalnie podbiła listy popularności w Ameryce i w innych krajach.

Według mnie to znakomity ruch ze strony Paula. Pokazał, ze ceni swoich czytelników i że potrafi poświęcić się dla dobra ogółu i opłaciło mu się. Mam nadzieję, że inni artyści pójdą jego śladem. Jeśli ktoś chce przeczytać książkę za darmo, to to zrobi bez większego problemu. Można iść do biblioteki, pożyczyć ją od kumpla, czy ściągnąć pirackiego ebooka z internetu. Pisarze zarabiają na tych, którzy chcą mieć własną książkę na półce, móc do niej wracać i wracać, móc ją pożyczać innym, a nie na tych, którzy chcą ją tylko przeczytać. Udostępniając książkę w sieci wcale nie obniżają sprzedawalności. Sam wolę sobie kupić książkę i czytać ją wygodnie leżąc w łóżku, niż męczyć oczy przed komputerem, pozbawiając się zupełnie klimatu, wygody i skupienia nad nią.

Umieszczanie książek w sieci pomogłoby młodym artystom wypłynąć. Mało kto kupi mało popularną książkę nieznanego artysty, podobnie jak raczej nie znajdzie jej w bibliotece, czy u kolegi. Natomiast jeśli może ją ściągnąć z internetu - zrobi to, o ile ktoś mu o niej powie. I być może przeczyta. Potem poleci ją przyjaciołom, napisze o niej na forum, na blogu, powiadamiając w ten sposób co najmniej ze dwadzieścia osób. W ten sposób książka szybko zdobywa popularność, a wraz z nią sprzedaż.
Jeśli chodzi o muzykę, to i tak praktycznie wszystkie utwory wszystkich znanych zespołów można znaleźć w sieci, więc zamieszczając swoje empetrójki zespoły niczego nie zmienią, poza rozgłosem z tym związanym (o Radioheadzie chyba nigdy wcześniej nie słyszałem, a po zamieszczeniu ich płyty w necie już czytałem o nich co najmniej kilka razy i mam zamiar poszukać ich muzyki) i uznaniem wśród ludzi. Uzyskają jedynie popularność.

Cieszę się, że artyści zachowują się coraz częściej jak prawdziwi open source'owcy.:)

Brak komentarzy: